- Wicemistrz Polski, Raków Częstochowa, zremisował u siebie z Lechem Poznań 2:2 w zaległym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
- Po pierwszej połowie Raków przegrywał 0:2, a dwa gole zostały anulowane dla mistrza Polski
- Czerwona kartka dla zawodnika Lecha odmieniła losy spotkania, pozwalając Rakowowi na powrót do gry i zdobycie dwóch bramek.
- Dowiedz się, jak Raków dokonał niemożliwego powrotu i czy sędzia Szymon Marciniak miał rację
Po pierwszej połowie wydawało się, że Lechowi nic złego nie może się przytrafić. Wszystko bowiem układało się po myśli mistrza Polski. Co prawda to gospodarze jako pierwsi trafili do siatki za sprawą Iviego Lopeza, jednak po analizie VAR gol nie został uznany – Hiszpan był na spalonym.
Później strzelał już tylko Kolejorz. Wynik otworzył Joel Pereira, a tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył Luis Palma po znakomitej indywidualnej akcji. Co ciekawe, to nie był koniec strzeleckich popisów Lecha. Bramki zdobywali jeszcze Alex Douglas i Mikael Ishak, jednak obie zostały anulowane po interwencji VAR.
Czerwona kartka odmieniła losy meczu. Lechowi odbiła Palma
Raków miał ogromne szczęście, że do szatni schodził z wynikiem tylko 0:2. Wydawało się, że "Medaliki" są na deskach i nic nie uratuje ich przed porażką. Jednak zaledwie dziesięć minut po wznowieniu gry nastąpił kluczowy moment spotkania. Luis Palma, strzelec drugiego gola dla Lecha, sfaulował Zorana Arsenicia. Początkowo sędzia Szymon Marciniak pokazał mu żółtą kartkę, ale po analizie VAR zmienił decyzję i ukarał zawodnika z Hondurasu bezpośrednią czerwoną kartką. To był moment zwrotny dla ekipy Medalików, która grając w przewadze, rzuciła się do odrabiania strat.
Szalony pościg Rakowa. Ivi Lopez z jubileuszowym golem
Grający w osłabieniu Lech nie był już w stanie kontrolować meczu. Sygnał do ataku dał Peter Barath, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał bramkarza gości. Poznańska drużyna nie zdążyła się otrząsnąć, a już popełniła kolejny błąd. Obrońca Alex Douglas sfaulował w polu karnym Marko Bulata, a sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Ivi Lopez i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. To jego jubileuszowy, bo 60. gol w barwach wicemistrza Polski.
Szymon Marciniak doliczył dziewięć minut
Raków poczuł krew i do samego końca walczył o zwycięstwo. W doliczonym czasie gry Jonatan Braut Brunes po raz trzeci umieścił piłkę w siatce Lecha, ale i tym razem interweniował VAR – Norweg był na pozycji spalonej. W końcówce bramkarz Bartosz Mrozek jeszcze trzy razy ratował przyjezdnych z opresji. Sędzia doliczył aż dziewięć minut, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Michał Żewłakow zdradza kulisy transferu Kamila Piątkowskiego. "Nie udaje, że potrafi wszystko"
Raków Częstochowa - Lech Poznań 2:2
Bramki:
0:1 Joel Pereira 29. min, 0:2 Luis Palma. 45 min, 1:2 Peter Barath 64. min, 2:2 Ivi Lopez 67. min (karny)
Żółte kartki:
Tudor, Repka, Adriano Amorim - Kozubal.
Czerwona kartka:
Luis Palma (53. minuta, Lech, faul)
Sędziował: Szymon Marciniak. Widzów: 5326
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Bogdan Racovitan (46, Michael Ameyaw), Zoran Arsenić (58, Oskar Repka), Stratos Svarnas - Fran Tudor, Peter Barath, Marko Bulat, Jonatan Braut Brunes, Ivi Lopez, Adriano Amorim - Imad Rondić (46, Lamine Diaby-Fadiga)
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (76, Robert Gumny), Alex Douglas, Antonio Milić, Joao Moutinho - Taofeek Ismaheel (64, Leo Bengtsson), Timothy Ouma, Antoni Kozubal (89, Bryan Fiabema), Luis Palma, Kornel Lisman (63, Mateusz Skrzypczak) - Mikael Ishak (64, Yannick Agnero)
Cezary Kulesza uderzył pięścią w stół! Prezes PZPN wprost o sędziach, nie gryzł się w język
