Legia ograła Szachtara, a Iordanescu... się nie cieszył! Zobacz jego reakcję na zwycięskiego gola!
Legia Warszawa była jedyną polską drużyną, która nie zapunktowała w 1. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji, gdy po słabym meczu (na który trener Iordanescu delegował rezerwowy skład) przegrała 0:1 z Samsunsporem. Mało kto spodziewał się, że w 2. kolejce, w której Legia mierzyła się z Szachtarem Donieck, będzie ona... jedyną, która wygra swoje spotkanie! Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 ze Strasbourgiem, mimo wielkiej przewagi rywali, takim samym wynikiem zakończył się też mecz Rakowa, choć to on przeważał nad Sigmą Ołomuniec i powinien wygrać. Z kolei Lech Poznań, który zaimponował wygraną 4:1 z Rapidem Wiedeń w pierwszej kolejce, teraz skompromitował się tak, że aż trudno przypomnieć sobie większy blamaż i przegrał 1:2 z Lincoln Red Imps z Gibraltaru. Wracając jednak do Legii, wiele po meczu mówi się nie tylko o wyniku, ale i o zachowaniu trenera Edwarda Iordanescu, które, mówiąc delikatnie, nie należało do najbardziej oczywistych.
Mamy komunikat z klubu w sprawie Iordanescu. Wszystko jasne
Pozycja Iordanescu w Legii w ostatnim czasie słabła diametralnie – przegrał z Samsunsporem, następnie z Górnikiem Zabrze oraz Zagłębiem Lubin! Pojawiły się informacje, że trener jest gotowy na rozwiązanie kontraktu w porozumieniu z Legią, ale w klubie nie zdecydowano się na zwolnienie go (czy też przyjęcie rezygnacji) w takim momencie. Drużyna wychodziła więc na mecz z Szachtarem nie tylko podłamana ostatnimi porażkami, ale będąca w dużej niepewności co do tego, z kim będzie pracować w kolejnych miesiącach. A mimo to udało się wywalczyć trzy punkty z bardzo trudnym rywalem, choć pomogło trochę szczęście, bo rzadko się zdarza, by dwa tak cudowne strzały, jak te Augustyniaka, trafiły się jednemu zawodnikowi w jednym meczu.
Okazuje się jednak, że sam Edward Iordanescu... nie wyglądał na zbytnio zadowolonego z wygranej! W sieci portal Meczyki.pl udostępnił nagranie, na którym widać zachowanie Rumuna po golu Augustyniaka – ławka wybiegła w radości na murawę, a Iordanescu z dłońmi w kieszeni... odwrócił się i wyglądał, jakby chciał iść do szatni! Zawrócił go dopiero Piątkowski i siłą wepchnął między uradowanych kolegów. Warto zauważyć, że trenerzy często tonują nastroje po takich bramkach, aby drużyna zachowała koncentrację. Jednak Iordanescu nie robił nawet tego, tylko wyglądał na... zrezygnowanego. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i Iordanescu wówczas także nie okazał radości - nie dołączył do cieszących się piłkarzy i reszty sztabu, skromnie tylko odpowiadał na gratulacje, podziękował trenerowi rywali i poszedł do szatni. Całe nagranie zobaczycie poniżej, a powyżej galeria zdjęć z zachowaniem Edwarda Iordanescu w tym meczu.