- Erling Haaland kontynuuje dominację w Premier League, prowadząc Manchester City do zwycięstwa i wywierając presję na liderującym Arsenalu.
- Norweski napastnik pobił rekord Cristiano Ronaldo, osiągając 104 gole w zaledwie 114 meczach, co czyni go prawdziwą "maszyną do strzelania goli".
- Poza boiskiem Haaland zaskoczył wszystkich, wykonując wzruszający gest, który poruszył serca. Co zrobił piłkarz?
Erling Haaland jest w fenomenalnej formie. Jego Manchester City pewnie pokonał na własnym stadionie West Ham United 3:0, wywierając presję na liderującym Arsenalu. Głównym architektem tego triumfu był oczywiście norweski snajper, który dwukrotnie znalazł drogę do siatki. Jego skuteczność i boiskowa bezwzględność sprawiają, że określenie "maszyna do strzelania goli" pasuje do niego idealnie. W tym sezonie ma już 19 goli (17 meczów) w Premier League i jest najlepszym strzelcem w lidze. Łącznie we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie zdobył 25 bramek.
Jan Urban znalazł rozwiązanie problemu kadry. Selekcjoner wskazał, kto go zaskoczył [ROZMOWA SE]
Haaland lepszy od Cristiano Ronaldo. Liczby mówią same za siebie
Dwa gole strzelone "Młotom" miały dla Haalanda wymiar historyczny. Dzięki nim jego łączny dorobek w lidze angielskiej wzrósł do 104 trafień. Tym samym wyprzedził w tej klasyfikacji legendarnego Cristiano Ronaldo, który w barwach Manchesteru United zdobył 103 bramki. To, co jednak naprawdę szokuje i pokazuje skalę talentu Norwega, to szybkość, z jaką osiągnął ten wynik.
Portugalczyk na strzelenie 103 goli potrzebował aż 236 meczów. Haaland, by go prześcignąć, zagrał w zaledwie 114 spotkaniach. Ta statystyka to nokaut i najlepszy dowód na to, że mamy do czynienia z napastnikiem, który na nowo definiuje pozycję numer "9". Jego liczby nie kłamią – to absolutny top, a granice jego możliwości zdają się nie istnieć.
Pierwsze chwile Marka Papszuna w roli trenera Legii. Taki ma przepis na sukces w stolicy
Wielka klasa poza boiskiem. Tak uczcił pamięć legendy
O ile na murawie Haaland jest bezlitosnym egzekutorem, o tyle po ostatnim gwizdku pokazał swoją drugą, ludzką twarz. Napastnik wykonał gest, który zasługuje na najwyższe uznanie. Postanowił przekazać swoją meczową koszulkę wnukom zmarłego kilka dni wcześniej trenera Age Hareide.
Był to niezwykle symboliczny wybór. Hareide to ikona norweskiej piłki, były selekcjoner reprezentacji, ale także były piłkarz... West Ham United w latach 1981-82. Haaland w ten piękny sposób postanowił uczcić pamięć swojego rodaka w meczu przeciwko jego byłemu klubowi. Jak donoszą norweskie media, gest ten został niezwykle ciepło przyjęty przez rodzinę zmarłego, a sam Haaland jest wielkim idolem dla jego wnuków.
Kylian Mbappe dokonał niemożliwego! Wyrównał historyczny rekord legendy Realu