Polska w eliminacjach MŚ 2026 zajęła drugie miejsce w grupie (za Holandią) i w efekcie o przepustki na przyszłoroczny mundial będzie musiała rywalizować w barażach. W czwartek 20 listopada poznaliśmy dokładną ścieżkę Biało-Czerwonych w drodze na turniej w USA, Kanadzie i Meksyku.
Znamy rywali Polski w barażach MŚ 2026
W półfinale baraży 26 marca przyszłego roku zagramy u siebie z Albanią, a w ewentualnym finale pięć dni później 31 marca na wyjeździe z Ukrainą lub Szwecją. Może się tak zdarzyć, że w decydującym spotkaniu Ukraina jako gospodarz podejmie Polskę w... Polsce.
Nagrali, co Robert Lewandowski zrobił tuż po meczu z Maltą. Wymowne sceny!
Nasi sąsiedzi z racji sytuacji politycznej i toczącej się na terenie ich kraju wojny, wszystkie spotkania od ponad trzech lat rozgrywa bowiem za granicą. W fazie grupowej eliminacji przyszłorocznego mundialu Ukraina podjęła rywali kolejno we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. Nie jest jednak powiedziane, że w barażach też będzie korzystać z polskich obiektów.
Jan Tomaszewski o meczu z Albanią w barażach MŚ 2026: Do nich strach byłoby jechać
Tak czy siak wcześniej czeka nas potyczka z Albanią na pewno przed własnymi kibicami i zdaniem Jana Tomaszewskiego to bardzo duży plus dla Biało-Czerwonych.
- Na całe szczęście gramy z Albanią u siebie, bo do nich, przepraszam, że tak powiem, strach byłoby jechać. To jest dobre losowanie, damy sobie z nimi radę. Jeśli chcemy awansować na mistrzostwa świata, to spotkanie z nimi musimy po prostu wygrać i tak się stanie. Jesteśmy po prostu lepsi od drużyny albańskiej - powiedział Tomaszewski na gorąco.
Legendarny bramkarz w przypadku ewentualnego finału z Ukrainą już jednak aż takim optymistą nie jest.
Wielka draka po decyzjach Marciniaka. Totalna burza po meczu Szkocja - Dania, dzieje się!
- To nieobliczalny zespół, potrafią zagrać słabo, ale potrafią zagrać znakomicie i to z mocnym rywalem. W meczach towarzyskich wypadają różnie, bo wiemy w jakim stanie jest ich kraj, ale jak dochodzi do potyczek o punkty, to naprawdę są nieobliczalni. Zresztą potwierdzają to też ich drużyny klubowe - zaznaczył Tomaszewski.