- Bułgarski talent siatkarski, Simeon Nikołow, wybrał grę w Rosji, mimo oferty z Polski.
- Decyzja 18-letniego rozgrywającego budzi kontrowersje, biorąc pod uwagę wykluczenie Rosji z międzynarodowych rozgrywek.
- Czy za wyborem Rosji stoją wyłącznie sportowe ambicje, czy może rodzinne powiązania? Sprawdź, dlaczego Nikołow podjął taką decyzję.
Młody talent wybrał grę w Rosji mimo oferty z Polski
Dla reprezentacji Bułgarii był to najlepszy występ na mistrzostwach świata od wielu, wielu lat. Po raz ostatni w finale mistrzostw świata zagrali... 55 lat temu i wówczas także zdobyli srebro. Później w strefie medalowej mundialu znaleźli się jeszcze w 2006 roku, gdy zdobyli brąz, a ostatni medal wielkiej imprezy zdobyli trzy lata później, w 2009 roku, sięgając po brąz mistrzostw Europy. Po kilkunastu latach posuchy Bułgarzy wrócili jednak na salony i choć wciąż nie mają na swoim koncie żadnego tytułu mistrzowskiego (byli wicemistrzami świata, Europy oraz igrzysk olimpijskich), to na pewno ich kibice nie mają na co narzekać, bo mało kto typował Bułgarów do medalu przed startem turnieju.
Z pewnością w drodze po wicemistrzostwo świata Bułgarom pomógł fakt, że już w fazie grupowej odpadli Brazylijczycy, którzy mogli stanąć na ich drodze w półfinale. Ale nie było też tak, że nie mierzyli się z innymi faworytami – w swojej grupie wyprzedzili Słoweńców, a w ćwierćfinale rozprawili się z USA! Jedną z gwiazd tej drużyny i całego turnieju był Simeon Nikołow, ledwie 18-letni rozgrywający, któremu wróżona jest wielka przyszłość. Tym bardziej zaskakujące jest więc to, że młody Bułgar w kolejnym sezonie nie zagra w Polsce, Włoszech czy ewentualnie Turcji, a w... Rosji!
Legendarny polski siatkarz nie certolił się po brązie Polaków na MŚ. Ważne słowa Zagumnego

Nie jest tajemnicą, że część zawodników omija kierunek rosyjski ze względu na wojnę toczoną przez ten kraj przeciwko Ukrainie. Abstrahując jednak od kompasu moralnego zawodników, taka decyzja jest dziwna z czysto praktycznego punktu widzenia – Rosja jest wykluczona z rozgrywek europejskich i choć przed wojną była to jedna z najmocniejszych lig świata, to obecnie kluby z tego kraju nie mają jak rywalizować o najważniejsze europejskie trofea. Trudno więc też ocenić, ile w tej lidze zostało z poziomu sprzed jej wykluczenia, a przypomnijmy, że trwa ono już ponad 3 lata.
Sebastian Świderski podjął decyzję w sprawie Nikoli Grbicia! Jaśniej się nie dało
Sportowa rywalizacja czy... rodzinne powiązania? Nikołow tłumaczy swoją decyzję
Simeon Nikołow swoją decyzję o dołączeniu do Lokomotiwu Nowosybirsk próbował wytłumaczyć w rozmowie z TVP Sport. – Rosja była dla mnie najlepszą opcją, żeby zagrać w jednej z najlepszych drużyn w kraju i zmierzyć się z bardzo wysokimi i silnymi zawodnikami. Wydaje mi się, że będzie to idealnie pasować do mojego stylu gry – ocenił młody Bułgar. Jest to o tyle zaskakujące że miał on ofertę z polskiej ligi, obecnie jednej z najmocniejszych na świecie. Co ciekawe 18-latek szybko zapowiedział, że być może niedługo zmieni otoczenie. – Oczywiście nie wiem, jak długo tam zostanę, ale chcę spróbować swoich sił w każdej lidze: w Polsce, Włoszech, Japonii. Chcę więc grać wszędzie – dodał.
Nikola Grbić już się z tym nie krył. Wyrzucił to z siebie po MŚ siatkarzy
Dziennikarka TVP Sport nie pominęła sytuacji politycznej w rozmowie z bułgarskim siatkarzem. Zapytany o sytuację w Rosji odparł, że chce skupiać się tylko na sporcie. – Tak, to będzie najtrudniejsze. Moim zadaniem jest jednak myśleć o siatkówce. To wszystko – podkreślił. Co do klubu z Polski, który się nim interesował, to Nikołow wyznał, że chciał go zespół z Częstochowy, a więc Steam Hermapol Norwid Częstochowa. Jak wyjaśnia portal WP SportoweFakty, wybór 18-letniego Bułgara mógł mieć więcej wspólnego z rodzinnymi powiązaniami, niż ze wspomnianymi przez niego aspektami sportowymi. – W siatkarskich kuluarach mówi się o tym, że na grę w Lokomotiwie nalegał ojciec Simeona i legendarny siatkarz reprezentacji Bułgarii Wladimir Nikołow. Wszystko dlatego, że trenerem ekipy z Nowosybirska jest Plamen Konstantinow, bliski przyjaciel rodziny – czytamy w serwisie.