W ostatnich tygodniach szefowie Fame odpalili dwie potężne bomby - najpierw zakontraktowali Roberto Soldicia, a kilka dni temu wspomnianego Materlę. Obu byłych mistrzów KSW zobaczymy w akcji już 6 września na gali Fame 27 w Gliwicach - Soldić zmierzy się z Tomaszem Adamkiem, a Materla z Załęckim. W obu przypadkach będzie świadkami bokserskich pojedynków w ringu.
Zdecydowanie większe zamieszanie wywołało rzecz jasna zakontraktowanie Materli, które błyskawicznie skomentowali ludzie związani z KSW. Sęk w tym, że ich wersje mocno się od siebie różniły - dyrektor sportowy Wojsław Rysiewski przyznał, że takich pieniędzy Materla w KSW by nigdy nie dostał, z kolei jeden z właścicieli Martin Lewandowski zdradził, że był w stanie zapłacić zawodnikowi ze Szczecina nawet 2 miliony złotych i tym samym znacząco przebić ofertę Fame.
Materla odpowiada szefom KSW: To jest organizacja, która dała mi dzisiaj to życie medialne
Materla zareagował na te słowa z wielką klasą. - Wiesz co, z szacunku do momentów jakie miałem w KSW, z szacunku do osób, z którymi pracowałem i z szacunku do tego ile krwi i potu zostawiłem w klatce i w ringu KSW, bo to jeszcze były te czasy, pozostawię to bez komentarza i dla siebie po prostu. Mimo wszystko to jest organizacja, która dała mi dzisiaj to życie medialne, ja też zostawiłem dużo zdrowia u nich w klatce, żeby zostać tak postrzeganym, jak jestem postrzegany, więc zostawię to bez komentarza, bo chciałbym jednak zachować dobry stosunek - powiedział nam Materla.
Szczecinianin zdradził też, że podpisał z Fame kontrakt tylko na jedną walkę, ale o najbliższym pojedynku nie chce mówić jak o pożegnalnej batalii.
- Nie chciałbym tak jednoznacznie teraz o tym mówić, bo sam nie wiem jak to się wszystko potoczy. Wiadomo, że dla moich bliskich, dla moich trenerów, dla osób, które mnie znają, oni wszyscy by chcieli, żeby to się już zakończyło w tym momencie, ale moja sportowa ambicja jest chora i nie wiem, jak to się potoczy, a nie chcę też rzucać słów na wiatr, że kończę, a potem wrócę itd. Naprawdę cieszę się tym, co jest dzisiaj i że chociaż jeszcze przynajmniej raz będę mógł wejść sobie do ringu. Skoncentrujmy się na tym 6 września, na Dawidzie, a potem dajcie mi trochę odpoczynku i zobaczymy co dalej - zakończył Materla.