Sabalenka w tym przeważa nad Świątek. Dzięki temu zdominowała ranking WTA
Iga Świątek już niemal zakończyła grę w 2025 roku. Polka co prawda wystąpi jeszcze w reprezentacyjnym Billie Jean King Cup, ale rozgrywki te nie mają żadnego wpływu na ranking WTA, więc walkę w tym cyklu wiceliderka rankingu ma już za sobą. Najbliższe tygodnie będą czasem podsumować, odpoczynku, a następnie przygotowań do kolejnego sezonu. A rozmyślać jest nad czym, ponieważ Iga Świątek radziła sobie w tym sezonie z bardzo zmiennym szczęściem – z jednej strony docierała do późnych etapów wielkich imprez takich jak Australian Open czy Roland Garros, ale z drugiej brakowało finałów i trofeów. Później gdy wydawało się, że wraca „stara dobra Iga”, gdy wygrała Wimbledon i WTA 1000 w Cincinnati, zaczęły wracać problemy z utrzymaniem wysokiej intensywności w kolejnych turniejach.
Iga Świątek i Aryna Sabalenka mają już dość! Napisały razem list, zdecydowany protest!
Ostatecznie Świątek dołożyła do kolekcji kilka trofeów, w tym szalenie ważny triumf w Wimbledonie, ale do tego miała za sobą najgorszy rok od czasu debiutu, pod kątem bycia zdominowaną przez rywalki. Polka w całym sezonie przegrała 4 razy seta 0:6 oraz 9 razy 1:6. Wcześniej tak źle było tylko w debiutanckim sezonie – w 2019 roku zanotowała po 6 porażek 0:6 i 1:6. Tak wysokie porażki w setach przytrafiły się jej również w WTA Finals i to w meczu, w którym zaczęła od wygranego seta – Polka wygrała z Jeleną Rybakiną 6:3, by następnie przegrać 1:6 i 0:6. Z Amandą Anisimovą, w bezpośrednim meczu o awans do półfinału wygrała 7:6(3), by później ulec 4:6 i 2:6.
Karma dopadła Igę Świątek?! Zaskakujące słowa Polki po porażce w WTA Finals!
Fakt, że Świątek nie potrafi utrzymać przewagi po wygraniu pierwszej partii jest bardzo niepokojący. W programie „Break Point” na ten problemu zwrócił uwagę ekspert Dawid Celt. – U Igi przychodzi taki moment, że brakuje spokoju. Iga często funkcjonuje w dwóch trybach z najlepszymi. Jak jest tryb kontroli, to ona jest w zasadzie w stanie zdominować każdą najlepszą dziewczynę świata. Jak rywalka zaczyna troszkę naciskać, podnosi poziom, to Iga siłą rzeczy przechodzi w tryb sport i zaczyna tracić kontrolę. Wtedy robi się bardzo niebezpiecznie. Tak było w meczu z Rybakiną. Wahania to normalna rzecz, ale chodzi o to, by były one krótkie, tąpnięcia nie były duże i by były szybkie reakcje, odpowiedzi. W tym sezonie w meczach z najlepszymi była tak kilka razy. To jest trochę niepokojące. Iga po sezonie nad tym się pochyli, bo jak zaczyna płynąć, odjeżdżać, to nie ma reakcji, powrotu – zauważa kapitan polskiej kadry tenisistek.
Iga Świątek już się z tym nie kryła. Wypaliła o problemach z trenerem Wimem Fissettem
W tym aspekcie polska tenisistka obecnie nie może się w żaden sposób mierzyć z Aryną Sabalenką, która zdecydowanie lepiej radzi sobie z trudnymi momentami. – W kontrze do Sabalenki można powiedzieć, że Białorusinka w meczu z Pegulą miała wahania, drugi set zagrała słabo, w trzecim secie przegrywała z przełamaniem, ale nagle wygrała 5 gemów z rzędu. Była redukcja, weszła na wyższe obroty, zareagowała, znalazła odpowiedź. O to właśnie chodzi. Tego Idze w starciach z najlepszymi na przestrzeni całego sezonu brakowało – ocenił mąż Agnieszki Radwańskiej.
Iga Świątek odpadła z WTA Finals! Zażarta walka z Amandą Anisimovą!