- Jakub Rzeźniczak ocenia dotychczasowe wyniki Widzewa, wskazując na przyczyny słabszej niż oczekiwano postawy.
- Nowy trener Widzewa, Igor Jovićević, może odmienić drużynę, a jego przemowy robią wrażenie.
- Rzeźniczak typuje Legię jako faworyta nadchodzącego meczu, pomimo jej "huśtawki nastrojów".
- Kto wygra walkę o Europę, a kto o tytuł? Sprawdź, jak Rzeźniczak ocenia szanse obu drużyn!
"Super Express": - Przed sezonem Widzew mocno zainwestował w transfery. Czego spodziewał się pan łodzianach?
Jakub Rzeźniczak: - Na pewno myślałem, że będą wyżej w tabeli. Były tam dwie zmiany trenera, do tego doszła dziwna sytuacja z trenerem Czubakiem. Widać, że panuje tam jeszcze troszeczkę taki chaos. Spodziewałem się więcej, bo jednak na transfery wydano potężne pieniądze. Może też w tym jest problem, że zbyt dużo zmian było przed sezonem i ten zespół jeszcze potrzebuje więcej czasu. Bo jak tak się patrzy indywidualnie na tych piłkarzy, którzy tam przyszli, to oni umiejętności posiadają bardzo duże, a jeszcze nie ma właśnie takiego kolektywu i zgrania.
- Po którym z letnich transferów Widzewa spodziewał się pan najwięcej?
- Widziałem kilka skrótów ze sparingów i bardzo podobał mi się skrzydłowy z Bułgarii, Akere. To bardzo dynamiczny zawodnik z dobrym dryblingiem. Wtedy dobrze się prezentował, a w lidze mi tego brakuje. Wszyscy też spodziewali się dużo więcej po Fornalczyku, który błyszczał w Koronie, a po przyjściu do Widzewa troszeczkę przygasł. Ale dajmy mu czas. To młody zawodnik, więc może mieć wahania formy, a do tego doszły wielkie oczekiwania po transferze za taką kwotę.
Szczere wyznanie Grzegorza Krychowiaka. Padły słowa o "drwalu" i "fortepianie". O co chodzi?
Igor Jovićević odmieni Widzew? Rzeźniczak o "efekcie nowej miotły"
- W Widzewie jest nowy trener, Igor Jovićević. Myśli pan, że efekt nowej miotły zadziała i drużyna zacznie grać na miarę oczekiwań?
- Może nie używałbym określenia "efekt nowej miotły". Poczytałem troszeczkę o nowym trenerze. Widziałem chociażby jego przemowy z okresu, jak był trenerem w Szachtarze Donieck. Robi to naprawdę duże wrażenie. Gdy tego słuchałem, to aż mi się zachciało z powrotem grać w piłkę na wyższym poziomie. Myślę, że pod kątem mentalnym drużyna pójdzie do góry. Zwycięstwo w Pucharze Polski z Zagłębiem też buduje mental i może im pomóc. Oczekiwania wobec trenera są na pewno duże, bo ma dobre CV.
- Czy w Widzewie jest piłkarz, który może w pojedynkę odmienić losy meczu?
- Siła rozkłada się na kilku zawodników. Jeszcze nie skreślałbym Pawłowskiego, bo z Zagłębiem strzelił zwycięskiego gola, a to ważna postać w klubie. Jest też napastnik Bergier, który już kilka bramek w tym sezonie strzelił. Myślę, że właśnie głównym atutem Widzewa jest to, że odpowiedzialność za drużynę rozkłada się na wielu zawodników i praktycznie w każdym meczu inny gracz może zdecydować o wyniku.
Wielkie wieści z Barcelony! Robert Lewandowski wrócił do treningów, zagra z Elche?
"Huśtawka nastrojów" w Legii Warszawa. Były kapitan analizuje problemy
- Można powiedzieć, że jest dwóch rannych. Legia jest dziesiąta, Widzew dwunasty. Kto jest faworytem tego meczu?
- Mimo wszystko na tę chwilę jeszcze Legia jest faworytem. Ciężko określić, w jakiej formie jest Legia, bo jakbyśmy popatrzyli na ostatni mecz z Szachtarem, to by się wydawało, że w bardzo dobrej. Jak się spojrzy na mecze ligowe, to już niekoniecznie. To taka huśtawka nastrojów. Jestem ciekawy, w którą stronę to pójdzie. Postawiłbym na Legię, bo jednak personalnie na tę chwilę ma lepszą drużynę.
- Czy problemy Legii, podobnie jak Widzewa, mogą wynikać ze zbyt dużej liczby zmian latem?
- Problemem Legii jest nie to, że było dużo zmian, tylko że były tak późno, praktycznie dopinane pod koniec okienka. Kilku zawodników nie do końca się na tę chwilę sprawdza. Szczególnie w moim odczuciu jest to napastnik Rajović. Ten styl zawodnika nie pasuje do Legii. Wszystkie transfery były bardzo późno robione. Podkreślał to także trener w wielu wypowiedziach, że to mu przeszkadzało. Może też dlatego te wahania formy Legii są tak duże.
- Przy kim w Legii można zaznaczyć plus?
- Na plus na pewno Szymański, super się prezentował. Augustyniak z Szachtarem pokazał klasę. Myślę, że też Piątkowski, oprócz meczu z Zagłębiem, bardzo dobrze wygląda. To będzie duże wzmocnienie. U Urbańskiego też z meczu na mecz widać, że forma rośnie. Polacy będą stanowili o sile zespołu. Są kadrowicze jak Wszołek czy Kapustka. Więcej wymagałbym od obcokrajowców. Czas na aklimatyzację pomału dobiega końca.
- Ostatnio dużo zamieszania było wokół trenera Edwarda Iordanescu. Zostawiłby pan go na stanowisku?
- Chciałbym wiedzieć, czy on chce zostać. Obserwując jego zachowania na meczach czy wypowiedzi, to nie do końca jestem przekonany, czy on tutaj jest szczęśliwy i dalej chce być trenerem Legii. Ale to są tylko moje przypuszczenia. Myślę też, że wielu obserwatorów. Zdania są podzielone: jedni mówią, że to taka gra, inni, że po prostu nie chce tutaj być.
Kto wygra walkę o Europę? "Widzew stawiałbym w pierwszej piątce, a Legię w trójce"
- Legia walczy o tytuł, Widzew marzy o Europie. Który z tych celów jest bardziej realny?
- Jesteśmy na takim etapie rozgrywek, a liga jest tak wyrównana, że kolejka chętnych na pierwsze lokaty jest bardzo długa. Jeden i drugi cel jest jeszcze w zasięgu pod warunkiem ustabilizowania formy. Uważam, że miejsce dziesiąte i dwunaste nie odzwierciedla siły tych drużyn. Jeśli chodzi o to, w którym miejscu skończą rozgrywki, to Widzew bym stawiał w pierwszej piątce, a Legię w pierwszej trójce. Legia nie może już pozwolić sobie w lidze na dużo więcej potknięć. To będzie fajny mecz dla kibiców. Będzie fenomenalna atmosfera. Mam nadzieję, że obejrzymy lepsze widowisko niż ostatnio w meczu Legii z Lechem.
- Jest pan bardziej związany emocjonalnie z Widzewem czy z Legią?
- Emocjonalnie bardziej z Legią, bo cała moja dorosła kariera praktycznie była z nią związana. Tutaj osiągnąłem największe sukcesy. Ale zawsze z sentymentem patrzę na Widzew i trzymam kciuki. Bardzo mi się podoba postać nowego właściciela Widzewa. Widać taki świeży powiew, który kojarzy mi się z Michałem Świerczewskim w Rakowie. Za takich ludzi w polskiej piłce trzymam kciuki, bo chcą zrobić coś fajnego.
Co z Leo Messim na mundialu 2026? Padła jasna deklaracja. Jest jeden warunek
