Piotr Czachowski bez ogródek o kadrze. Wskazał wygranych i przegranego ery Urbana [ROZMOWA SE]

2025-10-16 19:50

Reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana notuje świetne wyniki i wraca do gry o mundial. Jak nowy selekcjoner odmienił kadrę w tak krótkim czasie? Były reprezentant Polski Piotr Czachowski w rozmowie z "Super Expressem" analizuje kluczowe zmiany, wskazuje największych wygranych i jedno wielkie rozczarowanie.

urban

i

Autor: Marcin Szczepański/Super Express, ART SERVICE
  • Reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana odnotowała imponujący start, wygrywając trzy z czterech meczów i wracając do walki o mundial.
  • Były reprezentant Polski, Piotr Czachowski, analizuje, jak Urban odmienił kadrę, kto zyskał, a kto rozczarował, wskazując na Matty'ego Casha i Krzysztofa Piątka.
  • Rozważa również przyszłość Jana Ziółkowskiego w Romie i Piotra Zielińskiego w Interze, podkreślając ich znaczenie dla reprezentacji.
  • Czy kluczem do sukcesu okazała się "normalność i atmosfera"? Dowiedz się, co o tym sądzi ekspert i jakie wyzwania stoją jeszcze przed kadrą.

Reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana zanotowała imponujący start: trzy zwycięstwa i remis w czterech meczach. Biało-Czerwoni nie tylko wrócili do gry o mundial, ale też znaleźli się w uprzywilejowanej pozycji przed barażami. O tym, jak nowy selekcjoner w tak krótkim czasie odmienił kadrę, kto jest największym wygranym, a kto rozczarowaniem, rozmawiamy z byłym reprezentantem Polski, Piotrem Czachowskim.

Mileta Rajović odpali i zwróci się z zyskiem? Fredi Bobić o potencjale gwiazdy Legii

Piotr Czachowski: Jan Urban posprzątał w kadrze

"Super Express": - Jak ocenia pan początek Jana Urbana w roli selekcjonera? 

Piotr Czachowski: - Urban przyszedł i posprzątał po tym bałaganie, który został zrobiony przez trenera Probierza. Miał bardzo mało czasu, a jednak zdołał dotrzeć do chłopaków. Czym? Swoją dobrocią jako człowieka, prostotą i rozmową. Widać to i czuć na konferencjach prasowych. Kiedy zabiera głos, mówi na luzie, wszystko jest logiczne i ten przekaz po prostu trafia. Ja czuję się spokojniejszy, słuchając go. Samymi słowami można zrobić bardzo wiele, co właśnie pokazuje Urban w kadrze. Jest w końcu porządek, jest determinacja. Dotarł do zawodników, przedstawiając swoją wizję gry.

- Porządek widać nie tylko w atmosferze, ale i w wynikach. Przed listopadowymi meczami z Holandią i Maltą jesteśmy w dobrej pozycji wyjściowej.

Jeżeli masz wszystko poukładane i masz porządek w szafie, to zawsze będziesz wiedział, gdzie co położyłeś. Nie da się pracować w bałaganie. Absolutnie! A Probierz zamieszał tak w kotle, że potem już nie wiedział, jak się sam nazywa. Pokłócił się na koniec, Lewandowskiemu zabrał opaskę, ten zrezygnował i wszystko się posypało. Sprawił, że g... wypłynęło na wierzch! Urban to uporządkował, wprowadził hierarchię. Efektem jest to, że po ostatnich meczach jesteśmy wiceliderem w grupie i wskoczyliśmy do pierwszego koszyka barażowego.

Tak Jerzy Dudek określił Jana Urbana. Ocenił selekcjonera i jego "marynarzy" w kadrze [ROZMOWA SE]

- To byłby duży handicap w walce o awans.

- Oczywiście! Sam oglądałem mecz Walii z Belgią i kibicowałem Belgom, bo wiedziałem, że dzięki ich wygranej przeskoczymy Walię. Mamy teraz wszystko w swoich rękach. Jak zremisujemy z Holandią i wygramy z Maltą, to myślę, że ten pierwszy koszyk obronimy. A chyba lepiej być losowanym z pierwszego koszyka i grać z zespołami z czwartego, niż od razu trafić na Włochy czy Turcję. Mam rację?

- To prawda.

- Jednak nikogo nie można lekceważyć. W czwartym koszyku są Szwedzi, którzy są w niesamowitym kryzysie. Mimo wszystko uważam, że to wciąż groźny zespół. Jednak nasza sytuacja jest o wiele lepsza. Najlepsze przed nami. Widzę, co się działo, a widzę, co jest teraz, więc każdy, kto zna się na piłce, ma prawo powiedzieć, że jest lepiej. Od dawna nie wygraliśmy z wielką drużyną w meczu o stawkę. Jakby się udało Urbanowi pokonać Holandię, to byłby potężny impuls. To byłoby coś takiego dla jego kadry jak za Adama Nawałki wygrana z Niemcami. Jestem przekonany, że w listopadowych meczach dołożymy do tego jeszcze więcej. Uważam, że stać nas na dobry wynik z Holandią.

Były reprezentant o kadrze Jana Urbana. Zwrócił uwagę na ten element, słusznie?

Do reprezentacji Polski wróciła w końcu normalność

- Mówi pan o porządku i optymizmie, ale czy widzi jeszcze pola do poprawy?

- Chciałbym zobaczyć jeszcze więcej odwagi i pewności siebie, stabilizacji na wyższym poziomie. Chcemy być konkurencyjni dla tych najmocniejszych. Jak się spojrzy na wyniki, to Francuzi remisują z Islandią, a Włosi tracą cztery bramki z Izraelem. Dlaczego my nie możemy tak zagrać? Potrzebujemy jeszcze większej intensywności w grze, więcej pomysłu. Najsmutniejsze jest to, że tak niewiele trzeba było, żeby wróciła normalność.

 - Czyli kluczem jest normalność i atmosfera w kadrze?

- Tak, jest w końcu normalność i jest budująca atmosfera. A jak do tego dochodzą wyniki sportowe, to one jeszcze bardziej cię nakręcają do tego, żeby grać lepiej i stanowić większą siłę jako zespół. Piłkarze przyjeżdżający na kadrę będą to robić z uśmiechem, świadomi tego, co można osiągnąć. Grałem z Urbanem w reprezentacji i on już wtedy, jako starszy zawodnik, potrafił wpłynąć na drużynę słowami. Od niego po prostu bije ciepło i to ma dzisiaj taki pozytywny wydźwięk.

Jan Urban idzie jak burza! Takiego startu nie miał nikt od czasów legendarnego trenera

Najwięksi wygrani i jedno rozczarowanie. Czachowski nie gryzł się w język

- Kto najbardziej zyskał na przyjściu Urbana? Wskazałby pan największych wygranych tych czterech meczów?

- Przede wszystkim Matty Cash. Został odnowiony, odrestaurowany i na pewno jest jednym ze zwycięzców. Patrzę też na to, jak gramy w defensywie, bo jeśli gramy na zero z tyłu, to meczu nie przegramy. Fajnie, że Bednarek i Kiwior grają w Porto, to będzie procentować. Na pewno zrobili krok do przodu. Myślę, że i Wiśniewski także pokazał, że absolutnie zasługuje na to, żeby być powoływanym, mimo że gra w Serie B. Im więcej rywalizacji, tym lepiej dla kadry.

- Dużo mówiło się też o Sebastianie Szymańskim, który po słabym meczu z Nową Zelandią, w spotkaniu z Litwą odpłacił za zaufanie golem i asystą.

- Fajnie, że odbudował się w ostatnim meczu. Powiem szczerze, nie spodziewałem się, że trener wystawi go od pierwszej minuty w Kownie. Liczyłem na Świderskiego. Myślę, że Szymański ma to szczęście, że w kadrze jest Jacek Magiera, który go zna, wierzy w niego i to mogła być jego podpowiedź. Każdy trener ma takiego piłkarza, któremu ufa mimo słabszego okresu. Ale skoro Szymański strzela bramkę i asystuje przy golu na 2:0, to musi być MVP spotkania. Ten chłopak ma coś w sobie, potrafi zdobyć bramkę z dystansu, do tego ta jego lewa noga. 

- A kto jest największym rozczarowaniem?

- Zdecydowanie Krzysztof Piątek. Trener Urban dyplomatycznie ocenił jego ruch, ale ja powiem wprost: mając 30 lat, wybrał nie czynnik sportowy, a czynnik ekonomiczny. Trudno mu się dziwić, kariera piłkarza jest krótka i sobie tym kontraktem załatwił bardzo wiele. Jednak nie będzie mu łatwo przenieść formę z Kataru na europejskie boiska. Pamiętamy jego wejście do Genoi, gdzie strzelał jak na zawołanie, ale wtedy go nie znali. Potem był Milan, co było fenomenalne, ale życie pokazało, że to nie jest jednak ta półka. Odbudował się w Turcji, a teraz wybrał pieniądze. Mimo wszystko nie możemy o nim zapominać, bo za chwilę Lewandowski skończy karierę i zostaniemy z trzema napastnikami. A klasycznych "dziewiątek" nam brakuje.

To z nimi Polska zagra baraż o mundial? Nowy podział zespołów w koszykach

Polski hit we Włoszech. Co czeka Ziółkowskiego i Zielińskiego?

- Przed nami ligowy hit we Włoszech: Roma zmierzy się z Interem. Mecz Polaków, choć pewnie żaden nie wyjdzie w pierwszym składzie. Jak widzi pan przyszłość Jana Ziółkowskiego?

- Został ściągnięty do Romy za super pieniądze jak na polskie warunki. Trener Gasperini, który teraz prowadzi Romę, był jego zwolennikiem i dał mu już kilka szans. To 20-letni chłopak, który musi jeszcze zmężnieć, nabrać masy mięśniowej, tak jak budowano Lewandowskiego w Dortmundzie. Musi solidnie popracować nad fizyką, żeby walczyć o skład, bo Mancini i Ndicka są nie do ruszenia. Ale Ziółkowski się nie boi, lubi atakować, jest dobry w powietrzu. To melodia przyszłości.

- Piotr Zieliński nie gra za wiele w Interze. Należy spodziewać się, że w zimowym oknie zmieni klub?

- Zieliński, z jego doświadczeniem, tyloma meczami w Serie A i kadrze, nawet jak nie będzie grał regularnie w Interze, jest bezcenny dla reprezentacji. Bez Zielińskiego nie ma reprezentacji Polski. Nie mamy drugiego takiego piłkarza. To trochę smutne. Ale poczekajmy, może zimowe okienko transferowe przyniesie zmianę klubu, co byłoby dobrą informacją dla kadry. On nie zapomniał, jak się gra w piłkę. Czasem jednym zagraniem potrafi rozstrzygnąć mecz. Inter ma mnóstwo meczów, więc minuty będzie dostawał. Możemy być o niego spokojni. To piłkarz, za którym będziemy tęsknić, ale który wciąż może dać tej reprezentacji bardzo dużo. Trzeba trzymać kciuki, żeby omijały go kontuzje, bo to byłaby fatalna wiadomość dla nas wszystkich.

Waldemar Prusik o normalności po Litwie. Były kapitan mówi o trzech krokach kadry

QUIZ: Jan Urban nowym selekcjonerem. Sprawdź, co o nim wiesz
Pytanie 1 z 10
Jaki był ostatni klub, w którym pracował?
Sonda
Czy reprezentacja Polski awansuje na mistrzostwa świata?
Jan Tomaszewski o meczu z Litwą i kontuzji Roberta Lewandowskiego
Super Sport SE Google News