Kaczmarska przygodę ze sportem zaczynała od piłki ręcznej.
- Z sekcji szczypiorniaka wyciągnął mnie trener Sławomir Żeromiński, który szukał dziewczyny, którą mógłby poprowadzić do sukcesu. Od razu zauważył, że mam talent, że mam ten mocny cios jak od rzutu w piłce ręcznej i że mam w sobie taką zadziorność potrzebną do boksu - zdradziła w rozmowie z dziennikarzami podczas niedawnych targów branży bokserskiej w Kielcach.
Polka oszukana na MŚ?! Eksperci grzmią. Absurdalne sędziowanie w walce 22-latki
Agata Kaczmarska, mistrzyni świata w boksie, opowiada o początkach swojej kariery
Złota medalistka z Liverpoolu nie ukrywa, że na początkowym etapie kariery najtrudniejszym zadaniem było przekonanie rodziców do tej dyscypliny.
- Najbardziej przeciwny boksowi był tata, ale i mamie to się nie podobało, no bo jak tak dziewczyna ma się bić, co chwila jakieś limo czy inne tego typu historie (śmiech). Z czasem ich jednak przekabaciłam na swoją stronę i teraz rodzice są moimi najwierniejszymi kibicami. Są ze mnie ogromnie dumni. Za każdym razem jak wracam z zawodów, to płaczą ze mną - czy to są łzy szczęścia, czy smutku, ale płaczą. Dlatego teraz ogromnie się cieszę, że po mistrzostwach świata nie musieli ze mną cierpieć, a wyłącznie się radować.
Polskie pięściarki wróciły do kraju z medalami mistrzostw świata! Uśmiech nie schodził z ich twarzy
Kaczmarska wspomniała, że trener Żeromiński od razu dostrzegł w niej zadziorność tak potrzebną do uprawiania boksu, ale sama z siebie nigdy nie szukała przygód poza salą treningową.
- Jara mnie adrenalina, tego nie ukrywam, ale ja nigdy nie byłam fanką przemocy. Jak pojawiały się jakieś konflikty, to ja wychodziłam i próbowałam uspokoić towarzystwo, zachęcałam, żeby dogadać się na spokojnie. Nigdy nie używałam boksu do załatwiania tego typu spraw na ulicy.
Dariusz Michalczewski motywuje Polaków! Tygrys przygotował specjalną niespodziankę dla medalistów
Agata Kaczmarska: Kobiety słysząc "boks", to oczami wyobraźni widzą tylko rozcięte łuki brwiowe czy poharataną twarz
Mistrzyni świata nie ukrywa również, że boks zmienił ją jako człowieka.
- Zawsze byłam dziewczyną, która stała w cieniu. Boks dał mi jednak ogromną pewność siebie, stałam się bardziej kontaktowa, teraz łatwiej jest mi przezwyciężać wszystkie problemy życia codziennego. Ja wiem, że kobiety słysząc "boks", to oczami wyobraźni widzą tylko rozcięte łuki brwiowe czy poharataną twarz, ale proszę popatrzeć na mnie - wróciłam z mistrzostw świata i nie mam żadnego śladu na twarzy, zero opuchnięć. Boks rozwija koordynację, szybkość, zwinność, cwaniactwo. To jest coś pięknego - zakończyła Kaczmarska.